Jak zacząć inwestować? Poradnik dla początkującego inwestora
Bardzo często zadawano nam pytania dotyczące tego, jak w ogóle zacząć inwestować. To prawda, że początki zawsze bywają trudne, bo w sumie nie wiadomo za co zabrać się na początku. Dlatego też zdecydowałem się przygotować dla Ciebie ten poradnik początkującego inwestora. Koniecznie przeczytaj ten wpis, jeśli planujesz zacząć swoją przygodę z inwestowaniem, a także jeśli masz na razie niewielkie doświadczenie. Być może niektóre z jego elementów wydadzą Ci się banałami, ale to właśnie na ignorowaniu banałów traci się najwięcej czasu i pieniędzy.
Czego dowiesz się z tego poradnika?
- Kiedy na pewno NIE powinieneś inwestować!
- Poznasz najpopularniejsze inwestycyjne mity.
- Dowiesz się o najważniejszej zasadzie każdego inwestora.
- Jakie są cztery etapy planu działania dla początkującego inwestora.
- Pytania, na które musisz znać odpowiedź przed rozpoczęciem inwestowania.
- Gdzie zacząć inwestować?
Zachęcam do przeczytania całości! ? Planujesz przenieść swoje ciężko zdobyte oszczędności na bardzo nieprzewidywalny rynkowy grunt. Warto być na to odpowiednio przygotowanym! Jeśli wolisz oglądać zamiast czytać – poniżej znajdziesz również nagranie „Jak zacząć inwestować?”. Jeśli decydujesz się na oglądanie, a nie czytanie artykułu to gorąca prośba o zostawienie suba. Dzięki temu nie ucieknie Ci kolejny odcinek!
Kiedy nigdy NIE powinieneś inwestować?
Zacznijmy od tego, kiedy NIE powinieneś inwestować. Wbrew pozorom to najważniejszy element charakteryzujący odpowiedzialnego inwestora. Świadomość tego, kiedy masz nie zajmować się inwestowaniem to pierwszy krok do sukcesu. I od razu śpieszę z uspokojeniem. Bez paniki, warunki które wykluczają inwestora na starcie, są tylko dwa. Przede wszystkim nie możesz inwestować, gdy:
- Jesteś zadłużony – na ogół oznacza to, że masz dużo kredytów,
pożyczek i mało pieniędzy. Oczywiście nie mam tu na myśli sytuacji, gdy masz
kredyt hipoteczny z ratą 5 000 zł, ale Twoje zarobki przekraczają np. 15 000 zł
czy o sytuacji, gdy Twoje zadłużenie to np. kiedy wziąłeś odkurzacz na raty.
Chodzi o sytuację, gdy faktycznie Twoje zadłużenie stanowi dla Ciebie
obciążenie. W takim wypadku w pierwszej kolejności masz myśleć o pozbyciu się
tego ciężaru i sposobem na jego pozbycie się NIE powinno być
inwestowanie na giełdzie.
- Działasz w emocjach – nieważne czy są one pozytywne, czy negatywne. Mam tu na myśli również najbardziej przyziemne emocjonalne stany. Za tydzień twój ślub albo narodziny dziecka, a może jesteś w żałobie. Może masz istotne problemy rodzinne albo zdrowotne. Silne emocje powiązane z życiowymi wydarzeniami BĘDĄ wpływały na Twój osąd i racjonalność.
W tych dwóch przypadkach absolutnie nie powinieneś myśleć o inwestowaniu. Jeśli jesteś w którejś z tych sytuacji, najpierw rozwiąż swoje problemy finansowe lub emocjonalne, a dopiero potem wróć do inwestycji. Jeśli jednak nie masz tych problemów, to spokojnie możesz zabierać się do roboty.
Najpopularniejsze inwestycyjne mity
Na pewno, gdy na początku słyszałeś o inwestowaniu, natknąłeś się na niektóre z inwestycyjnych mitów, które warto obalić. Najczęstsze, o których osobiście słyszałem od osób, które rozpoczynały swoją przygodę z inwestowaniem, dotyczyły tego, że:
- Inwestowanie to hazard;
- Inwestowanie wymaga ogromnej ilości czasu i ciągłego śledzenia rynku;
- Inwestowanie jest dla bogatych – muszę mieć ogromne środki;
MIT 1 – Inwestowanie to hazard
Ileż to razy słyszałem, że inwestowanie to hazard i można stracić wszystkie pieniądze. Ba, między słowami zdarzyło się to nawet powiedzieć Prezesowi NBP. Nic bardziej mylnego! Inwestowanie będzie hazardem TYLKO wtedy, gdy działasz w emocjach i bez planu. Jeśli jesteś pod silną psychiczną presją, a na domiar złego działasz spontanicznie bez przemyślanej strategii, to wtedy faktycznie inwestowanie będzie synonimem kasyna. Raczej nie zabrałbyś się bez planu do przepłynięcia Pacyfiku… kajakiem… dziurawym. Działanie w emocjach i / lub bez planu faktycznie ma wszelkie zadatki do tego, aby zmienić się w spontaniczną katastrofę. Najpierw warto powypływać na małe jeziora, połatać kajak, zdobyć trochę doświadczenia, a dopiero potem myśleć o czymś większym. Normalne i przemyślane inwestowanie to nie hazard, co nie oznacza oczywiście, że jest proste.
MIT 2 – Inwestowanie wymaga czasu i wiecznego śledzenia rynku
Czy faktycznie jest tak, że aby inwestować musisz rzucić etat i całymi dniami patrzeć na wykresy? Odpowiedź jest prosta – nie, nie musisz. Mało tego, nawet nie powinieneś poświęcać na inwestowanie masy czasu. Zakładam, że jesteś osobą, która nie zarabia na życie z giełdowego handlu. Wtedy raczej nie czytałbyś tego wpisu ;).
Dla „zwyczajnej osoby” zdrowy czas poświęcony na inwestowanie na początku to godzina… tygodniowo. To naprawdę na początku wystarczy. Początkujący inwestorzy mają tendencję do gorączkowego odświeżania wykresów i sprawdzania notowań spółek czy indeksów co chwilę. Uwierz mi – szkoda na to Twojego czasu. Według podstawowej idei inwestowania, to pieniądze mają pracować na Ciebie. Ciężko podciągnąć pod to sytuację, gdy każdą wolną chwilę oglądasz wykres i rozmyślasz co zrobić podczas obsunięcia kapitału o 1%. Godzina tygodniowo w zupełności na początku wystarczy. Nie zrozum mnie źle – oczywiście, że poświęcając na inwestowanie tylko tyle czasu, nie zostaniesz giełdowym miliarderem. Mówimy o tym, ile czasu powinno Ci zabierać inwestowanie na początku Twojej inwestycyjnej drogi, gdy nie jest to twoje główne zajęcie.
Osobiście inwestuję już sporo czasu i nawet po tych latach, zajmowanie się moim portfelem nie zajmuje mi więcej niż średnio kilka godzin tygodniowo. Dobrze przygotowany portfel i strategia powinny działać tak, że Twoje zaangażowanie jest ograniczone do minimum.
MIT 3 – Inwestowanie jest dla bogatych
To chyba jednocześnie najbardziej popularna wymówka inwestycyjna: „zainwestowałbym, ale nie mam co”. Co najmniej jakby inwestowanie przeznaczone było tylko dla tych, którzy już mają miliony na koncie. Absolutnie nie! Inwestowanie jest dla każdego. Naturalnie im większe masz środki, tym większe masz możliwości, ale zacząć możesz już spokojnie od 50 złotych. Tylko nie popadajmy ze skrajności w skrajność i nie myśl, że mając 50 złotych, zmienisz je w milion. Jednak nawet tak małe środki wystarczą żeby wejść na rynek i być jego pełnoprawnym uczestnikiem, co pozwala zdobyć tak ważne doświadczenie.
Najważniejsza zasada każdego inwestora
Niezależnie od tego ile masz gotówki, niezależnie jak długo obserwujesz rynki i ile masz doświadczenia, jest jedna inwestycyjna zasada, której zawsze musisz przestrzegać! Zawsze. Bez wyjątku. To zasada, którą w DNA Rynków wieścimy wszędzie i zawsze i którą polecamy zapamiętać i zawsze stosować.
O co chodzi? O to, że nigdy masz nie rzucać wszystkiego na jedną kartę od razu. To nie poker. Nie masz działać na zasadzie ALL IN. Nawet jeśli jesteś absolutnie pewny swego i wiesz, że cena akcji spółki XYZ po prostu musi wzrosnąć – nigdy, przenigdy nie inwestuj w nią jednorazowo ogromnej części swojego kapitału (inwestowanie chochlą), a skup się na inwestowaniu małymi partiami (inwestowanie łyżeczką). Dlaczego łyżeczka jest lepsza od chochli?
Przede wszystkim, dlatego, że w inwestycjach ZAWSZE będą momenty kiedy się pomylisz. Czasem będą one częściej, a czasem rzadziej, ale zawsze będą. Choćbyś był największym inwestycyjnym guru, to w końcu się pomylisz. Inwestowanie łyżeczką przede wszystkim zmniejsza ryzyko twojej pomyłki. Pomyłka gdy inwestujesz małe części swojego kapitału, będzie bolała o wiele mniej. Po drugie, w czasie inwestowania pojawią się u Ciebie emocje. Może teraz zapierać się, że tak nie będzie i zachowasz zimną krew, ale gwarantuję – pojawią się. Zwłaszcza w momencie, gdy do gry zaczną wchodzić większe kwoty. Niekoniecznie większe nominalnie. Dla jednego dużo to tysiąc, a dla innego dużo to milion. Strategia łyżeczki pozwala na zmniejszanie tych emocji i ułatwia podejmowanie rozsądnych i bardziej racjonalnych decyzji. Brzmi to dość sensownie prawda? Dzięki trzymaniu się strategii łyżeczki zamiast chochli lepiej ochronisz swój portfel. Pamiętaj, że klucz do zarabiania na rynku to nie tracić pieniędzy. Nawet Warren Buffett hołduje temu inwestycyjnemu przykazaniu – „przede wszystkim nie tracić pieniędzy”. Rynkowe zawirowania spotkają Cię wiele razy, a inwestując chochlą jesteś o wiele bardziej narażony na ich konsekwencje.
Jak wygląda stosowanie inwestycyjnej zasady łyżki w praktyce?
Bardzo prosto. Wyobraź sobie, że masz na przykład 30 tysięcy złotych i jest to dla Ciebie cały Twój kapitał inwestycyjny. Jesteś przekonany z różnych powodów, że świetną inwestycją jest fundusz XYZ oraz akcja spółki ABC. Oto czego NIE powinieneś zrobić:
- Kupuję od razu fundusz XYZ za 15 tysięcy
- Kupuję od razu akcje spółki ABC za 15 tysięcy
- Czekam na sukces
To jest inwestowanie chochlą. Oto co POWINIENEŚ zrobić:
- Kupuję od razu bezpieczny fundusz gotówkowy / lokatę / itp. za 6 tysięcy (20% kapitału)
- Kupuję od razu fundusz XYZ za 4 tysiące
- Kupuję od razu akcje spółki ABC za 4 tysiące
- Czekam 2/3/4 tygodnie obserwując rozwój sytuacji
- Dokupuję jeśli sytuacja dobra fundusz XYZ za 4 tysiące
- Dokupuje, jeśli sytuacja jest dobra akcje spółki ABC za 4 tysiące
- Czekam 2/3/4 tygodnie
- Dokupuję jeśli sytuacja dobra fundusz XYZ za 4 tysiące
- Dokupuje, jeśli sytuacja jest dobra akcje spółki ABC za 4 tysiące
Widzisz różnicę? Nie wszystko na raz! Czy taka strategia sprawi, że jeśli wszystko poszłoby idealnie po twojej myśli, to zarobisz przez nią mniej? Tak. Jednocześnie sprawi też, że jeśli cokolwiek nie pójdzie idealnie po twojej myśli to stracisz mniej, a pamiętasz złotą radę Buffetta? Przede wszystkim nie trać pieniędzy!
Plan działania dla początkującego inwestora
Na samym początku jest dość trudno, bo w sumie nie wiadomo za co się zabrać. Twój podstawowy plan początkującego powinien składać się z czterech etapów. Dopiero po ich ustaleniu powinieneś przejść do etapu zakładania ewentualnych kont czy zastanawiania się w co zainwestować.
Etap 1 – Sprawdź ile masz środków!
Przelicz całą gotówkę, którą masz odłożoną. Następnie odłóż z niej swoją poduszkę bezpieczeństwa. W zależności od wykonywanego zawodu powinna ona wynosić od 3 do 9 miesięcznych pensji lub wydatków. Jeśli masz stałą pracę i comiesięczną pensję, to ryzyko utraty przychodów jest istotnie niższe, niż jeśli jesteś freelancerem. Ta gotówka powinna być bardzo bezpieczna i bardzo płynna. To nie powinny być środki do aktywnego inwestowania. Interesuje Cię minimum prowizji i możliwość szybkiego wyjścia. Takie warunki blokują możliwość częstych zmian w portfelu, ale świetnie charakteryzują to, jak powinieneś zarządzać poduszką bezpieczeństwa. Jeśli chcesz wiedzieć, jak my w DNA inwestujemy swoją własną poduszkę bezpieczeństwa, to odsyłam Cię do Strategii Gubałówka.
Co ważne, nie powinieneś angażować się w inne, bardziej ryzykowne inwestycje. Dopóki wartość wszystkich twoich oszczędności nie jest większa niż oczekiwana poduszka bezpieczeństwa, to jeszcze nie powinieneś interesować się agresywniejszym inwestowaniem.
Etap 2 – Zobacz ile możesz zainwestować
Gdy już wiesz, ile masz wolnej gotówki pod inwestycje i odłożyłeś z nich bezpieczną część z etapu pierwszego, to możesz przejść do zainwestowania. Każdą nadwyżkę ponad poduszkę bezpieczeństwa warto sobie dalej podzielić. Oczywiście proporcje w jakich to zrobisz zależą wyłącznie od Ciebie. My jednak popieramy zasadę 60:40, gdzie 60% wolnych środków inwestycyjnych przeznaczamy na długoterminowe inwestycje emerytalne, a 40% na bardziej ryzykowne inwestycje aktywne. Im starszy jesteś, tym te proporcje powinny zmieniać się na korzyść inwestycji emerytalnych Jeśli chodzi o inwestowanie emerytalne, to my stosujemy dla naszych pieniędzy Strategię Rysy. W porównaniu z Gubałówką, czyli inwestowaniem poduszki bezpieczeństwa, pewnie domyślasz się, że jest ona trochę bardziej ryzykowna, ale jednocześnie wciąż może być wykorzystana przez każdego.
Jeśli chodzi o inwestycje zwiększonego ryzyka, to dla nich stosujemy z kolei naszą Strategię Kilimandżaro. Intuicyjnie na pewno rozumiesz, że nie jest to góra dla wszystkich, ale zdecydowanie z największym potencjałem na większe zyski i… większe straty.
Etap 3 – Przygotuj plan działania
Najważniejszy element w twoim planie działania powinien brzmieć „ustal próg bólu”. Oczywiście inwestujemy, żeby zarobić, ale trzeba liczyć się z tym, że można stracić. Nie istnieje coś takiego jak pewny zysk bez ryzyka. Warto więc liczyć na najlepsze, ale przygotować się na najgorsze. Dzięki temu na pewno będziesz mieć o wiele mniej problemów ze swoimi inwestycjami. Żeby dobrze zapiąć swoje pasy bezpieczeństwa w inwestowaniu, przede wszystkim musisz być świadomym tego, ile maksymalnie możesz stracić i nie załamie Cię to psychicznie.
Swój próg bólu powinieneś wyrażać w procentach. Zapomnij o nominalnych wartościach! Oczywiście nie ma uniwersalnej wartości dla każdego, bo każdy inwestor jest inny. Wszyscy mamy inną awersję do ryzyka, inne środki do dysponowania, inny horyzont, inne strategie itd. Jeśli jednak nie masz pojęcia, jak się do tego zabrać, to pewnym punktem przybliżenia będzie policzenie progu bólu jako: „(100% – twój wiek) / 2”. Czyli jeśli masz 50 lat, to twój próg bólu wyniósłby 25%, a jeśli masz lat 30, to wyniósłby 35%. Traktuj jednak te równanie, jako mocne przybliżenie.
Etap 4 – Przygotuj odpowiednie narzędzia
To kolejny etap naszej inwestycyjnej rakiety. Musisz mieć w końcu miejsca, przez które będziesz w stanie zainwestować. To rachunki maklerskie, czy rachunki w TFI. Sugerujemy żebyś otwierając rachunek maklerski skupił się na tym, żeby miał on dostęp do rynków zagranicznych oraz jak najszerszą listę dostępnych funduszy ETF. Dzięki temu będziesz mógł ze swoimi inwestycjami wyjść na cały świat. Ponieważ oferta zagraniczna nie jest spójna pomiędzy Domami Maklerskimi, to sugerujemy żebyś założył przynajmniej dwa różne rachunki.
Abstrahując od twojej poduszki bezpieczeństwa, powinieneś prowadzić te rachunki w pierwszej kolejności w formule IKE oraz IKZE. To często obniży Ci prowizje brokerskie oraz wyeliminuje podatek Belki.
Etap 5 – Monitoruj swoje inwestycje raz w tygodniu
Gdy wszystko jest gotowe pamiętaj jedynie o tym żeby regularnie monitorować swoje inwestycje. Tylko nie przesadzaj z częstotliwością. Naprawdę godzina tygodniowo na początek w zupełności wystarcza na podejmowanie dobrych i odpowiedzialnych decyzji.
Pytania, na które musisz znać odpowiedź przed rozpoczęciem inwestowania.
Kiedy masz już przygotowany swój Inwestycyjny Pas Startowy, jesteś gotowy do inwestowania. Na początku zapomnij o skomplikowanych produktach. Masz skupić się na najprostszych rozwiązaniach! Zanim zainwestujesz w dowolny produkt, musisz odpowiedzieć sobie na cztery podstawowe pytania.
- Czy rozumiem produkt, w jaki chcę zainwestować?
- Czy potrafię wytłumaczyć dziecku lub partnerowi w co inwestuję?
- Czy wiem ile kosztuje moja inwestycja w opłatach i prowizjach?
- Czy wiem jak i kiedy mogę wycofać swoje pieniądze?
Pomimo że to wszystko może wydać Ci się oczywiste, to niestety takie nie jest i wiele osób o tym zapomina. Niektórzy pamiętają o tych kwestiach, ale jedynie wydaje im się, że znają odpowiedzi na powyższe. Dla przykładu, inwestycja w lokatę jest dość prosta do wytłumaczenia. Wpłacasz gotówkę do banku, ten pożycza ją innym, potem oni oddają pieniądze do banku, a bank oddaje Ci twój kapitał z częścią zysku. Bank zarabia i Ty zarabiasz. Proste prawda? Weźmy inny przykład i inwestycję w Bitcoina. Czy naprawdę rozumiesz, co wpływa na cenę Bitcoina i czy zdajesz sobie sprawę z tego, że jest to czysta spekulacja, którą wytłumaczyć można mniej więcej tak: „Kupuję, po mnie kupują inni i jest ich więcej, więc cena rośnie, a ja sprzedaję i zarabiam.”? Oczywiście może być inaczej, tak samo, jak bank z przykładu o lokacie może upaść. Ważne jednak żebyś wiedział, co dokładnie ma odpowiadać za wzrost wartości twoich środków.
Podobnie jest z opłatami. Zbyt wysokie koszty potrafią zabrać każdy zysk, więc tym bardziej musisz być ich świadomy. Zwłaszcza że część kosztów może być poukrywana. Jeśli otworzyłeś rachunek maklerski, który akurat jest płatny, to również musisz o tym pamiętać. Koszty to nie tylko prowizje kupna i sprzedaży!
Nie możesz też zapomnieć o płynności. Z niektórych inwestycji będziesz w stanie wyjść nawet tego samego dnia, a z niektórych dopiero po upływie kilku lat. Nie stanowi to problemu, dopóki zdajesz sobie z tego w pełni sprawę.
Gdzie zacząć inwestować?
Ok, teraz jesteś gotowy żeby zacząć. Jakie są dalsze kroki? Na samym początku, zacznij od funduszy inwestycyjnych oraz funduszy ETF. Tak, klasyczne fundusze inwestycyjne zjedzą część twoich zysków. Jednak to nie jest kluczowe z perspektywy początkującego inwestora. W pierwszych miesiącach masz zrozumieć na czym polega rynek. Wystarczająco dużo emocji dadzą Ci fundusze zarządzane przez innych, to nie jest czas na zabawy w spekulowanie. Tutaj przeczytasz na co zwracać uwagę inwestując w fundusze inwestycyjne.
Załóż konto w NN IP TFI oraz InPzu i dobrze jakbyś zyskał też dostęp do Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych mBanku. Ten zestaw da Ci wystarczająco duże możliwości na początku. Nie ma tu żadnej afiliacji. Sam korzystam z tych rozwiązań i mogę z pełną odpowiedzialnością je polecić.
Najpierw zajmij się swoją poduszką bezpieczeństwa. Ona spokojnie może zostać rozmieszczona po funduszach w TFI. Tylko tych bezpiecznych jak np. pieniężnych! Jeśli zdecydujesz się na lokaty, to przede wszystkim załóż je w innym banku niż ten, gdzie trzymasz swoje bazowe oszczędności i gotówkę na wydatki. Nie będzie Cię codziennie kusiło, żeby korzystać z tej gotówki. Banał? Tak, ale zdziwiłbyś się ile osób ma ten problem, gdy patrzy na swoje konto i myśli: „telewizor czy fundusz?”. Jeśli zamiast lokat wolisz korzystać z funduszy, to możesz zdecydować się na przykład na takie, jak:
- inPZU Inwetycji Ostrożnych,
- NN Konserwatywny,
- Generali Korona Dochodowy.
Każdy z nich działa podobnie i żaden nie zarobi dla Ciebie milionów. Decyzja który z nich tutaj jest drugorzędna.
Pozostały kapitał bardziej agresywny na początku też możesz przeznaczyć na fundusze inwestycyjne. Zainwestuj w dwa i pamiętaj, że powinny składać się z części lokalnej oraz globalnej, a więc jeden z funduszy powinien mieć ekspozycję na rynek polski, a drugi na rynki zagraniczne. Tylko błagam, nie zaczynaj od cudów typu „Fundusz Inwestycyjny Spółek Biotechnologicznych z Azji „. To oczywiście może być dobra inwestycja, ale nie na początek!
Dopiero gdy trochę oswoisz się z rynkiem, to zacznij stawiać samodzielne kroki na giełdzie i otwórz rachunek maklerski. Na początku nie skupiaj się na konkretnych akcjach, a na całym rynku. Możesz zainwestować we wszystkie spółki z WIG20 lub mWIG40 kupując fundusze Beta ETF, o których więcej możesz przeczytać w osobnym cyklu DNA Funduszy ETF. Dopiero po pewnym czasie powinieneś zacząć interesować się bardziej agresywnymi inwestycjami.
Najlepsze ruchy na start
Podsumowując wszystko przygotowaliśmy jeszcze sześć punktów, które powinieneś zrealizować na samym początku inwestowania.
- Konta maklerskie, które możesz założyć na samym początku i które będą spełniać wcześniejsze założenia, to np. konta dostępne przez mBank oraz DM BOŚ. Korzystamy z nich w ramach naszych strategii. Nie ma tu afiliacji, a jeśli zmienimy rachunki, bo uznamy inny za lepszy, to damy znać 🙂
- Konta w TFI, które możesz założyć na samym początku, to rachunki w NN Investment Partners oraz w PZU TFI. Również nie ma tutaj żadnej afiliacji.
- Zacznij od wpłat na IKE oraz IKZE wykorzystując w miarę możliwości cały roczny limit. To sprawi, że Twoje inwestycje będą na początku dużo tańsze i bardziej optymalne podatkowo. Pamiętaj jednak, żeby nie pakować tam swojej poduszki bezpieczeństwa, bo do niej ewentualny dostęp musi być bardzo szybki.
- Jedno z najczęstszych pytań, gdy ktoś już jest przygotowany w blokach startowych do inwestowania, to „Kiedy?!”. Kiedy mam zacząć inwestycje? Może poczekać na rynkową korektę i wtedy wejdę na rynek? Nic takiego nie rób. Zacznij od razu. To nie moment rozpoczęcia inwestycji jest najważniejszy, ale moment jej zakończenia. Możesz czasem na tę korektę czekać i czekać i nic z tego, a potem gdy nadejdzie, to będziesz bał się kupować. Zacznij już dziś.
- Nie eksperymentuj! Zwłaszcza na początku. Rynek NewConnect, o którym rozmawiałem z Kamilem Gemrą nie jest jeszcze dla Ciebie. Rynek kryptowalut, czy forex z dźwignią też nie będzie dobrym rozwiązaniem na start. Bardzo łatwo możesz się wtedy doprowadzić do bankructwa.
- Regularnie czytaj i oglądaj DNA Rynków! Dołącz do naszej Strefy Premium i odkrywaj, jak fascynujący jest świat inwestycji 🙂
Jeśli interesują Cię aktywnie prowadzone strategie inwestycyjne, gdzie dokonujemy również alokacji w poszczególne akcje na rynku polskim i zagranicznych, to zachęcam Cię do dołączenia do naszej Strefy Premium DNA. Znajdziesz tam wgląd w dedykowane strategie inwestycyjne, które prowadzimy na własnych oszczędnościach, sporo zamkniętych analiz poszczególnych spółek oraz regularne spotkania na żywo, gdzie omawiamy sytuację na rynkach.
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk
Nota prawna: Powyższy materiał, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Podsumowania Tygodnia, Analizy spółek oraz Portfel DNA Rynków jest jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.
Materiały DNA Rynków, w szczególności aktualizacje Strategii DNA Rynków, Analizy spółek oraz Analizy sektorów są jedynie materiałem informacyjno-edukacyjnym dla użytku odbiorcy. Materiał ten nie powinien być w szczególności rozumiany jako rekomendacja inwestycyjna w rozumieniu przepisów „Rozporządzenia Delegowanego Komisji (UE) nr 2016/958 z dnia 9 marca 2016 r. uzupełniającego rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 w odniesieniu do regulacyjnych standardów technicznych dotyczących środków technicznych do celów obiektywnej prezentacji rekomendacji inwestycyjnych lub innych informacji rekomendujących lub sugerujących strategię inwestycyjną oraz ujawniania interesów partykularnych lub wskazań konfliktów interesów”. Skorzystanie z materiału jako podstawy lub przesłanki do podjęcia decyzji inwestycyjnej następuje wyłącznie na ryzyko osoby, która taką decyzję podejmuje. Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za takie decyzje inwestycyjne. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w tym opracowaniu są wyrazem najlepszej wiedzy i osobistych poglądów autora na moment publikacji i mogą ulec zmianie w późniejszym okresie.